Jakiś czas temu byłam na wyjeździe dla blogerów winiarskich. Jego elementem było wyjątkowe spotkanie z nowosądeckimi smakami. Do tej pory znałam Nowy Sącz tylko jako miasto, które słynie z lodów, ale po tym wyjątkowym obiedzie już zawsze będzie miał dla mnie smak zupy kminkowej.
Spotkanie odbyło się w restauracji Ratuszowej na Rynku w Nowym Sączu, która słynie z kuchni regionalnej i żydowskiej.
Oprócz zupy kminkowej jedliśmy też czulent z kluskami muszkatołowymi, ozorek w sosie chrzanowym, flaki i gołąbki. Do tego podano lokalne wina z okolic Nowego Sącza z winnic Strugi, Zawadka i Tabu.
Zupę kminkową w Ratuszowej podaje się z grzanką z serem tak jak w starych książkach kucharskich, ale ja postanowiłam zaszaleć i zjeść ją dziś z uszkami.
Przy okazji dowiedziałam się trochę o historii tego zapomnianego dania.
Zupa kminkowa była kiedyś symbolem kulinarnym małopolski.To idealne danie na zimę, bo rozgrzewa i dobrze robi na brzuszek.
Kminek był kiedyś dużo powszechniejszą przyprawą, zwłaszcza w kuchni góralskiej i żydowskiej. Dziś nie znamy tego smaku. A czego nie znamy, tego nie lubimy. A przecież to takie pyszne danie, które kiedyś jadło się na śniadanie, z zasmażką, z groszkiem ptysiowym, lub na obiad z grzanką jak w Ratuszowej.
Przede wszystkim taką zupę robi się dosłownie chwilę – zwłaszcza jeśli mamy gotowy bulion z poprzedniego i kupne mrożone uszka.
Składniki na 4 porcje
porcja włoszczyzny – obranej i pokrojonej na kawałki
cebula
porcja rosołowa kurczaka – umyta i posolona
2 płaskie łyżki kminku
po kilka ziarenek pieprzu i ziela angielskiego, 3 listki laurowe
ząbek czosnku
20 gotowych uszek – u mnie z kapustą i grzybami
koperek do posypania
Przepis na zupę z kminku
Wszystkie składniki zupy gotować przez 2 godziny. Przecedzić i podawać z ugotowanymi uszkami (ok 5 na porcję) i odrobiną koperku.
Można też użyć gotowego bulionu. Wtedy po prostu gotujemy go z kminkiem przez 15 minut a przed smaym podaniem dodajemy mrożone uszka i gdy będą ciepłe podajemy na stół.