W zeszłym roku po raz pierwszy robiłam sama orzechówkę, czyli nalewkę z młodych orzechów włoskich. Orzechówka jest najlepsza!
Jest to przepis, który co roku jest robiony w mojej rodzinie pochodzenia. Oczywiście nie było żadnego wykutego w kamieniu przepisu, tylko improwizacja, więc nie było łatwo odtworzyć przepis. Ponieważ proces produkcyjny trwa rok, dopiero teraz mogłam spróbować i nanieść poprawki. Ulepszając przepis zdecydowałam się nie dodawać anyżu i cukru, który był w przepisie z zeszłego roku, żeby nalewka wyszła bardziej wytrawna.
Orzechówka to moja ulubiona nalewka. Piję coś innego, tylko gdy orzechówka się skończy. Bardzo dobrze działa ona na brzuszek, poprawia trawienie po zbyt obfitym posiłku, jest bakteriobójcza i obniża ciśnienie.
Lubię też tak bardzo orzechówkę, ponieważ robię ją z orzechów z własnej działki. Można więc zerwać najważniejsze składniki prosto z drzewa.
Mam dwa drzewka orzecha włoskiego. Większy sentyment mam do tego na zdjęciu, ponieważ jest niskie, więc łatwiej jest zrywać orzechy i później dojrzewa, więc jeśli przegapię dobry moment w lipcu na zbieranie z większego drzewka, to na tym mniejszym orzechy są jeszcze miękkie i można je łatwo kroić. Obok orzecha jest wielki kamień, pod którym pochowane są koty, domowe pupile, które przeżyły już swoje lata.
Mój sentyment do tej nalewki wynika też z tego, że wielokrotnie przygotowywałam go z całą rodziną. Tutaj filmik z lat ubiegłych:
Składniki na orzechówkę:
- rękawiczki (orzechy bardzo brudzą)
- kilogram pokrojonych na ćwiartki małych, młodych, jeszcze zielonych orzechów włoskich (wybieramy takie, które są jeszcze na tyle miękkie, że łatwo jest kroić nożem i kroimy całość, bo w łupinie jest najwięcej zdrowych garbników)
- 1 l spirytusu 96%
- 1 gałka muszkatołowa – starta na tarce
- po 2 laski cynamonu i wanilii
- 6 ziaren czarnego pieprzu
- szczypta laweny (opcjonalnie)
- syrop miodowy do dodania po 4 miesiącach: 100 ml ciepłej wody + 300 g miodu (wymieszać i ostudzić)
Przygotowanie nalewki z zielonych orzechów:
Zakładamy rękawiczki. Pokrojone orzechy wkładamy do słoika, zalewamy spirytusem, dodajemy przyprawy. Czekamy 4 miesiace patrząc jak mikstura nabiera pięknej, ciemnej barwy.
Po 4 miesiącach, czyli na początku listopada przecedzamy nastaw, czyli orzechy ze spirytusem, tak żeby pozbyć się łupin i dodajemy syrop miodowy do wyciągu z orzechów. Warto ustawić sobie przypominajkę w telefonie, żeby nie zapomnieć.
Odstawiamy i chowamy głęboko, żeby jej zbyt wcześnie nie wypić – im dłużej, tym lepiej, ale dobrym momentem na wypicie pierwszego kieliszka jest nastawienie kolejnej partii w następnym roku.
Jeśli bliski jest nam zero waste, to łupin orzechów nie wyrzucamy, tylko zalewamy brandy lub wódką. To taka orzechówka 2 sortu, ale też pyszna i mniej %.
Orzechówki i inne nalewki z orzechów robi się nie tylko w Polsce. Każdy doprawia ją po swojemu, ale najlepszy przepis mają Włoski. W Italii tradycyjnie pije się orzechówkę na św. Jana (23 czerwca), bo wtedy orzechy są już dobre, żeby przygotować porcję na przyszły rok i zaczyna się picie nalewki z roku ubiegłego.
W oryginalnym przepisie słój z orzechami stoi na parapecie wystawiony na słońce przez 40 dni, ale jeśli nie mamy gdzie go postawić, możemy postąpić jak w polskim przepisie, czyli 4 miesiące w piwnicy i dopiero wtedy zlewamy alkohol i dosładzamy.
Przepis na włoską orzechówkę
składniki:
litr spirytusu
kilogram małych orzechów włoskich
10 goździków
25 g kory dębu (do kupienia w sklepie zielarskim) lub kory chinowca
gałka muszkatołowa starta na tarce
2 laski cynamonu
skórka starta z 2 cytryn
syrop cukrowy do dodania po 40 dniach (pół kilo cukru rozpuszczonego w litrze wody)
Jak przygotować włoską nalewkę z orzechów?
Orzechy pokroić (w rękawiczkach), zalać spirytusem i dodać przyprawy.
Po 40 dniach na słońcu przecedzamy nastaw, czyli orzechy ze spirytusem, tak żeby pozbyć się łupin i dodajemy pół kilo cukru rozpuszczonego w litrze wody. Odstawiamy do przyszłego roku (im dłużej tym lepiej).
Za rok o tej samej porze!
Witam, w jakim miejscu przechowuje Pani nalewkę w pierwszej fazie produkcji? Pozdrawiam.
Na szczęście mam działkę, gdzie w piwnicy mam dużo miejsca, a dodatkowo jest tam stała niska temperatura i nie ma zbyt mocnego światła słonecznego.
Ważne żeby butelka była szczelna i nie stała wystawiona bezpośrednio na światło.