Szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak smakuje oryginalny tort waflowy Piszingera z XIX wiecznej CK Monarchii, bo znam go tylko w PRLowskiej wersji z masą kakao-podobną, pokrojony w wygodne imprezowe trójkąty. Czekoladopodobny czy nie, ten deser szybko się robi, łatwo go zabrać na piknik czy imprezę i szybko znika. Dlatego bez żalu rozstałam się z kakaowym nadzieniem. Jeśli lubisz masło orzechowe to da wersja będzie Ci bardzo smakować. Samo masło jest zapychające i ciężko się smaruję, dlatego mieszam go z kajmakiem i dodaję warstwę dżemu porzeczkowego. Można go zastąpić warstwą galaretki winogronowej, będzie bardziej amerykański. Gotowe trójkąty można obtoczyć pokruszonymi orzeszkami. Będą jeszcze pyszniejsze. Obowiązkowy jest natomiast rąbek z gorzkiej czekolady. Będzie łagodzić słodycz nadzienia i przypominać o oryginalnych kakaowych piszingerach. Ale porzeczka też jest wielce ok. To idealne ciasto jeśli nie chce ci się piec pleśniaka.
Składniki:
opakowanie kwadratowych wafli
gotowy kajmak w puszce – połowa opakowania
masło orzechowe – tyle co kajmaku
gęsty dżem porzeczkowy
tabliczka gorzkiej czekolady
posiekane drobno orzechy (opcjonalnie)
Jak przygotować piszingera – wafle z kajmakiem, masłem orzechowym i dżemem porzeczkowym?
Kajmak wymieszaj z masłem orzechowym w równych proporcjach. Wafle przekrój na pół, żeby uzyskać równe prostokąty. Pierwszą warstwą jest dżem porzeczkowy. Rozsmarowujemy go cienko i przykrywamy kolejnym waflem. Na to idzie kilka warstw masy kajmakowo-orzechowej. Ostatnia warstwa to znów dżem porzeczkowy. Kiedy tort waflowy jest gotowy, odkrywamy po pół centymetra z każdej strony, żeby pozbyć się miejsc bez nadzienia i żeby spróbować czy dobre. Potem przykrywamy wafle ściereczką i przyciskamy ciężarkiem (np. deska do krojenia i i kilka książek) na 2-3 godziny lub na noc. Po tym czasie rozpuszczamy czekoladę w kąpieli wodnej. Wystarczy położyć ją na talerzyku, który kładziemy na garnku z gotującą się wodą. Wafle kroimy na trójkąty i krawędzie ich maczamy w roztopionej czekoladzie. Jeśli jeszcze jest nam mało możemy posypać czekoladę orzeszkami.
Lubisz moje wpisy? Bądź na bieżąco na Facebooku i Instagramie!
Ojoj, zjedzenie takiego piszingera, to już byłby grzech główny;)
W dzieciństwie bardzo często jadaliśmy tego typu smakołyki 🙂 W przeróżnych wydaniach 🙂
To prawda, to smak dzieciństwa
Uwielbiam <3 to jeden ze smaków mojego dzieciństwa 🙂
Świetny pomysł na szybki deser. Wielokrotnie nie mam czasu na przygotowanie czegoś wyjątkowego, w takich sytuacjach Twój przepis będzie idealny 🙂