Jednym z moich ulubionych przetworów są grzybki w zalewie octowej. Nie może obyć się bez nich żaden tatar. Im mniejsze, tym lepsze. W tym roku nie udało mi się wybrać na grzybobranie, ale koniecznie muszę to nadrobić za rok. Na szczęście teść mojej siostry ma dostęp do bardzo dobrych grzybów, więc nie jestem skazana na sklepowe grzyby, które nie mogą się równać z domowymi. Najlepsze w domowych jest to, że można je mocniej doprawić i że grzyby są bardziej różnorodne. Najlepsza część to właśnie polowanie na swoje ulubione rodzaje np. na te najmniejsze, albo na borowiki. Jak w bombonierce z czekoladkami.
Składniki:
kilo małych leśnych grzybów (podgrzybki, borowiki, maślaki, rydze)
cebula pokrojona w piórka
mała marchewka pokrojona w grube plasterki
zalewa:
litr wody
szklanka octu
czubata łyżka soli
kilka listków laurowych, po kilka kulek pieprzu, ziela angielskiego i gorczycy na każdy słoik
2-3 średnie słoiki – wyparzone
Jak przygotować grzybki marynowane?
Grzybki myjemy, czyścimy i gotujemy w lekko osolonej wodzie przez pół godziny. Odcedzamy i przygotowujemy zalewę mieszając wodę, ocet, przyprawy i sól. Zagotowujemy zalewę.
W słoiku układamy grzyby z cebulą, marchewką i zalewamy zalewą (pilnując, żeby przyprawy zostały równo rozdzielone pomiędzy wszystkie słoiki), zakręcamy wieczka i pasteryzujemy 10 minut odwrócone do góry dnem w garnku z gotującą się wodą.
Lubisz moje wpisy? Bądź na bieżąco na Facebooku i Instagramie!