Szczerze mówiąc patrząc na okłądkę „Diety szczęścia” spodziewałam się kolejnej książki o tym, żeby jeść sałatę i owsiankę. W związku z tym opadła mi szczęka, kiedy zobaczyłam ten festiwal dań mięsnych, których ja nie widzę nawet na święta, nie mówiąc już o dietetycznych wieczorkach.
Jeszcze bardziej szokujące jest to, że Tom Kerridge naprawdę schudł na tej diecie. Wystarczyło odstawić alkohol i ograniczyć węglowodany, bo to one (plus jego legendarna miłość do jedzenia i picia późno w nocy) czyniły go grubym. “Dieta Szczęścia” ma sprawić, żebyśmy byli szczęśliwi i cieszyli się z bogactwa pysznych rzeczy, które możemy jeść, żeby w ogóle nie brakowało nam tego, czego jeść nie możemy. Ma też stymulować produkcję dopaminy. W ogóle to taka książka kucharska dla osób z bipolarem, które potrzebują się nakręcić jedzeniem i żeby każdy posiłek wprawiał ich w euforię. Kerridge rusza na krucjatę przeciw mdłemu jedzeniu dietetycznemu, bo dopaminę mają nam nadbudowywać intensywne smaki i fantastyczne konsystencje.
Raczej nie tak wyobrażałam sobie dietę odchudzającą patrząc na samą okładkę.
Co je Tom Kerridge?
Jej autor – Tom Kerridge to popularny w Wielkiej Brytanii kucharz-celebryta z 2 gwiazdkami Michelin (za Hand & Flowers) i gwiazda programów kulinarnych. Nie bójcie się jednak – w składnikach znajdziecie swojskie kostki rosołowe, mięso mielone i sos pieczeniowy instant zamiast kapłona i boćwiny. W końcu to kuchnia brytyjska. Nie będzie za to frytek czy ryżu, bo unikamy tu węglowodanów i zastępujemy je warzywami np. kalafiorem. Inspiracją jest oczywiście kuchnia UK, ale też sporo jest potraw śródziemnomorskich. Znajdziemy tu bezwęglowodanowe wersje klasycznych potraw, dania, które Tom Kerridge pamięta z dzieciństwa, 100 potraw z kalafiora, pizzo-omlety i sporo przepisów na dania z indyka. Jest też trochę deserów, chociaż nie jest to najmocniejsza strona tej książki. Nic nie szkodzi, tak zaprzyjaźniłam się z jej autorem patrząc na zdjecia jego sałątek, że mi to nie przeszkadza. Najmocniejszą stroną “Diety szczęścia” są warzywne dodatki do mięs, które mniej mięsożerne osoby (np. ja) mogą przygotować solo jako sałatki lunchowe np. kuskus z kalafiora, jarmuż z musztardą, makaron z selera czy pikantna sałatka melonowa.
Jakie dopaminowe przepisy Toma Kerridge’a wypróbuję z tej książki?
Dobrze wygląda rosół z grzybów i szparagów, zupa z cukiniowego makaronu czy z pastrami i ogórków kiszonych, sałatka Cezara z makrelą, omlet z kalafiora, sałatka z pomidorów i chorizo, picadillo oraz duszona wołowina z chrzanem. Koniecznie muszę zrobić karczochy z fetą, lasagne z białej rzodkwi i spaghetti z selera i tiramisu.
Dieta szczęścia. Uwolnij dopaminę, zrzuć zbędne kilogramy.
Autor: Tom Kerridge
Wydawnictwo Zwierciadło
Data premiery: 2017
Ilość stron: 272
Okładka: twarda