Czy rolmopsy mogą poprawić nam humor? Jakiś czas temu przeczytałam książkę Toma Kerridge’a “Dieta szczęścia. Uwolnij dopaminę, zrzuć zbędne kilogramy.”
To zbiór przepisów na jesienną chandrę, które mają sprawić, że będziemy przyjemnie najedzeni, schudniemy i do tego pobudzimy produkcję hormonów szczęścia. Bo są przecież potrawy, po których jest nam od razu lepiej np. czekolada, awokado czy … śledź.
A że z nich najbardziej dietetyczny jest śledź, to dziś będą rolmopsy z suszonymi śliwkami. #WyhaczRybkę ! Moja wersja rolmopsów jest dużo szybsza niż tradycyjna. Ponieważ teraz spokojnie można kupić już gotowe śledzie, których nie trzeba moczyć, nie zepsujemy sobie humoru wykonywaniem bezsensownych czynności. Tradycyjny przepis na rolmopsy zakładał moczenie śledzi, które potem nie miały żadnego smaku, więc trzeba było je solić i moczyć w jakieś dziwnej zalewie mocno octowej, w której to rozpadały się na kawałki. My pomijamy te etapy i możemy od razu cieszyć się pyszną rybką, która do tego dostarcza składników odżywczych, które biorą udział w produkcji serotoniny.
Składniki:
filety ze śledzia, które nie wymagają moczenia – u mnie beczka śledzi z suszonymi ziołami SEKO 550 g (ok 7 filetów)
2 suszone śliwki na każdego rolmopsa (bez pestek, najlepiej wędzone), razem 14 sztuk
wykałaczki – tyle ile kawałków śledzia
Przepis na rolmopsy z suszonymi śliwkami
Odsączamy śledzie z zalewy. Każdego śledzia układamy skórką do dołu.
Zgniatamy 2 śliwki w kulkę (przy okazji sprawdzamy czy nie zostały pestki). Każdą kulkę śliwkową zawijamy w śledzia, żeby powstał rolmops i spinamy wykałaczką.
Układamy na talerzu i podajemy.
Lubisz moje wpisy? Bądź na bieżąco na Facebooku i Instagramie!
Takiego pomysłu na śledzia jeszcze nie spotkałam 🙂 Dobry pomysł na imprezę! 🙂
I szybki!
Za śledziem akurat nie przepadam, ale może domownikom przypadnie do gustu.
Ja kiedyś też nie byłam śledziowa, bo znałam tylko te moczone albo z zalewy. Ten przepis jest inny, ale nie namawiam jak nie lubisz