Na pewno uczyłeś się o Poczdamie w szkole. Nawet jeśli nie chcesz zwiedzać Pałacu Cecilienhof, gdzie miała miejsce konferencja poczdamska w 1945 i willi gdzie mieszkał wtedy Stalin czy Churchill, to na pewno warto wybrać się do przepięknego parku Sans Souci.
Poczdam to wspaniały pomysł na jednodniową wycieczkę z Berlina, zwłaszcza jeśli chcesz odpocząć od jeżdżenia metrem i zgiełku wielkiego miasta. Poczdam jest złoty, ale skromny a miejscami przypomina daczę u rosyjskiej babci. Poczdam to też miasto kinematografii, jarmarków świątecznych i szpiegów! Most Gliniecke w Poczdamie był kiedyś na granicy wschodnich i zachodnich Niemiec. Jeśli widziałeś „Most szpiegów” z Tomem Hanksem to wymiana agentów odbyła się właśnie na tym moście!
To co? Jedziemy?
Stacja kolejowa Potsdam jest tylko 40 minut od Alexanderplatz w Berlinie. Można dojechać S7 i jest to wtedy ostatnia stacja, więc nie musimy się stresować, że źle wysiądziemy. Można pojechać też zwykłym pociągiem, tylko że zatrzymują się one na stacji kolejowej dalej od centrum i trzeba będzie podjechać tramwajem miejskim (ale na tym samym bilecie na strefę C, którym przyjechaliście z Berlina, bo jest ważny 2 godziny od skasowania).
Śniadanie na targu
Jeśli jest sobota lub dzień targowy przejdź przez zabytkowe centrum miasta i zacznij zwiedzanie na lokalnym targu na Bassin Platz i w okolicach Nauener Tor. Targ jest spory. Miejscowi kupują tu warzywa w tym egzotyczne dla mnie brukiew i rzepę, wino z lokalnej winnicy Weingut Klosterhof Töplitz, ręcznie robione szczotki i rękodzieło. Winnica jest 30 minut od miasta, ale jeśli chcesz zobaczyć jak rosną winogrona można przejść się bliżej do winnicy Königlicher Weinberg auf dem Klausberg.
Na targu turyści jedzą śniadanie np. bułkę ze śledziem czy gofry i kupują prezenty. Kawę do śniadania wypijemy w Buena Vida Coffee Club na Am Bassin 7.
Obiad po zwiedzaniu
Wbrew pozorom Poczdam to dość spore miasto i jest w nim bardzo dużo do zobaczenia, więc obiad najlepiej zaplanować blisko zwiedzanego obiektu.
Kades Restaurant auf dem Pfingstberg > w połączeniu ze zwiedzaniem „Belvedere Pfingstberg”
Fliegender Hollander (Latający Holender) na Benkertstraße 5> w połączeniu ze zwiedzaniem Dzielnicy Holenderskiej
Alter Stadtwächter koło Bramy Brandenburskiej > w połączeniu ze zwiedzaniem Sans Souci
Jeśli jesteś wege, to niestety będzie ciężko w tych miejscach, więc polecam Miss Green Bean i Café Rosenberg.
Potrzebujesz adresu na niemieckie wino? Proszę!
Winiarnia i restauracja Lewy Wein-Bistro.
Kawa na daczy i Buena Vida
Na kawę i ciastko polecam ogródek Muzeum Aleksandrowki z przyjemną kawiarnią samobsługową. Nie trzeba zwiedzać samego muzeum, ale warto przejść się po okolicy. To piękne sady z drewnianymi domkami należącymi do rosyjskich emigrantów. Siedząc w ogródku muzeum i pijąc gorącą czekoladę, czułam się jak na działce u babci. Jeśli chcemy usiąść w tej kawiarn,i trzeba po prostu zamówić sobie napój czy ciasto w kasie muzeum i wyjść do sadu gdzie są leżaki i stoliki. Warto też wejść na pobliskie wzgórze, gdzie jest zabytkowa cerkiew i piękny zamek z widokiem na całe miasto. Jest też tam polecana restauracja Kades Restaurant auf dem Pfingstberg, więc na pewno warto się wybrać na samą górę.
Wracając można kupić sobie stare odmiany jabłek – do zjedzenia po drodze do Sans Souci i domowe przetwory w którymś z okolicznych domków. Zwykle jest to po prostu skrzyneczka na drobne, a obok są wystawione rzeczy, które możemy kupić. Samoobsługa, więc trzeba mieć monety.
W samym mieście dobra kawa jest w Buena Vida Coffee Club i w sieciówce Espressonisten, która jest też w Berlinie.