Ponieważ co roku mam postanowienie, żeby się nie stresować na Wigilię, co mi się nigdy nie udaje, zaczynam przygotowania wcześniej.
Pierogi spokojnie można zrobić z dużym wyprzedzeniem i zamrozić, podobnie jak kutię (zobacz przepis) i kapustę wigilijną.
Jedyny problem, to fakt, że na początku grudnia, kiedy robię te pierogi, nie wiem jeszcze, czy będą to uszka do czerwonego barszczu, czy pierogi podane po zupie grzybowej, bo nie mam jeszcze ułożonego menu. Dlatego robię opcję 2 w 1 – bardzo duże uszka, które mogą skończyć w zupie, a mogą też być zjedzone solo. Pamiętaj, że za grzyby na farsz trzeba się zabrać wcześniej, najlepiej poprzedniego wieczoru.
Tradycyjne ciasto na Wigilię jest postne, czyli bez jajek czy masła, ale wtedy jest twarde i mniej fajne, więc ja robię ciasto z jajkami a dokładniej z żółtkami. Będzie mięciutkie! To takie pierogi na bogato. Można sobie na to pozwolić, bo przecież zwykle na naszych stołach goszczą pierogi z dostawy i żeby je zjeść nie wpisujemy bynajmniej w wujka Google pierogi przepis tylko pierogarnia Gdańsk – dostawa.
Farsz:
100 g opłukanych suszonych grzybów
3 cebule pokrojone w drobną kostkę
pół kilo kiszonej kapusty
ugotowana marchewka starta na tarce o dużych oczkach
ugotowana pietruszka starta na tarce o dużych oczkach
pieprz, sól
Grzyby zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na noc. Następnego dnia gotujemy je do miękkości i kroimy w drobną kostkę.
Na patelni smażymy cebulę. Kiedy się zeszkli, dodajemy grzyby, pokrojoną kapustę, marchewkę i pietruszkę. Obficie przyprawiamy pieprzem, mniej hojnie solą, mieszamy i zostawiamy do ostygnięcia.
Ciasto:
kilo mąki
całe jajko
4 żółtka z jajka
łyżeczka soli
łyżka oleju
2-3 szklanki ciepłej wody
Tradycyjne ciasto na Wigilię jest postne, czyli bez jajek, ale wtedy jest twarde i mniej fajne, więc ja robię ciasto z jajkami a dokładniej z żółtkami. Będzie mięciutkie! Mąkę wysypujemy na stolnicę lub do miski, robimy w niej wgłębienie i stale mieszając dodajemy jajka, sól i olej. Stopniowo dodajemy ciepłą! wodę i wyrabiamy ciasto, zagarniając mąkę do środka wgłębienia. Niestety trzeba trochę powyrabiać, tak z 20 minut a potem odłożyć na 20 minut do lodówki.
Kiedy jest już miękkie i elastyczne, dzielimy je na kilka części, kolejno rozwałkowujemy i wycinamy szklanką kółka.
Opcja: jeśli nie jesz jajek to innym patentem na miękkie ciasto jest dodanie masła. Na każde 250 g mąki będziesz potrzebować 20 g masła, które możesz roztopić w ciepłej wodzie, albo po prostu zagnieść z mąką. Reszta składników i przygotowanie jest takie samo.
Przygotowanie:
Nastawiamy wodę w garnku, dodajemy do niej sól, kilka liści laurowych i kilka kulek ziela angielskiego, żeby ugotowane w niej pierogi nabrały pysznego smaku.
Na środek kółka z ciasta nakładamy farsz, składamy na pół i zlepiamy brzegi w pierogi a następnie łączymy końce pieroga, żeby powstało uszko. Lubię taki kształt, bo nie trzeba bawić się w żadne obrabianie brzegów pieroga i jest też mniejsza szansa, że pieróg się rozwali przy gotowaniu. Kiedy zgromadzi nam się partia pierogów mieszcząca się do garnka, gotujemy je do miękkości, przez 5 minut. Pierogi muszą wypłynąć, żeby być gotowe.
Jeśli przygotowujesz większą partię pierogów, bardzo polecam pracę w 2 osoby, wtedy jedna wykraja kółka, pilnuje gotujących się pierogów i wyjmuje je, gdy są wypłyną i są ugotowane, a druga lepi i wkłada je do garnka. Jeśli pracujesz samemu, to niestety będziesz mieć ten moment, kiedy trzeba zrobić 3 rzeczy na raz, z powodu którego wiele osób, które zaczyna przygodę z pierogami czy innymi faworkami, robi swoje pierwsze sztuki pierwszy i ostatni raz. Jeśli masz towarzysza lepienia, cały proces jest naprawdę relaksujący i przyjemny.
Jeśli nie masz i zamierzasz samemu zrobić pierogi dla całej rodziny do przemyśl opcję zamówienia przez np. pizzaportal.pl.