Osobiście uważam, że marynować można wszystko, co nie ucieka na drzewo, ale ten przepis to nie mój wynalazek, tylko klasyka kuchni czeskiej.
Najbardziej typowy czeski przysmak do piwa to nakládaný hermelín, czyli marynowany w oleju i przyprawach serek hermelin, który bardzo przypomina camembert. Jest prosty w przygotowaniu i zastępuje solidny posiłek, więc po kilku kuflach piwa nie musimy się rozglądać za żadnym foodtruckiem.
Jak przygotować marynowany camembert?
Bierzemy:
3 małe okrągłe serki pleśniowe np. camembert — dobrze wybrać jak najmniejsze np. po 75 g
słoik z dużym wlotem (co najmniej wielkości serka)
po pół łyżeczki mielonej papryki i rozmarynu
5 ząbków czosnku pokrojonych na plasterki
pół litra oleju rzepakowego
po kilka jagód jałowca, ziaren pieprzu i listków laurowych
Z każdego serka robimy “kanapkę”: przekrajamy go na 2 połówki jak kajzerkę i smarujemy od środka papryką i rozmarynem. Wykładamy środek plasterkami czosnku. Składamy z powrotem w całość.
Do słoika wkładamy ziarna pieprzu, jałowiec i listki laurowe. Dodajemy serki i zalewamy olejem tak, żeby serki były przykryte. Czekamy minimum dzień i i jemy jako wysokokaloryczną przekąskę do piwa.
Piwo i tak nie jest specjalnie dietetyczne, to po co się przejmować?
Jeśli nie wiesz, czy polubisz smak hermelina, zjedz go po 1-2 dniach. Tak do 4 dni też jest jeszcze łagodny w smaku. Potem robi się bardziej kremowy, tak, że można go łatwo smarować na pieczywie, ale nabiera też charakterystycznego zapach, który trzeba polubić. Raczej nie jest wskazane bardzo długie przechowywanie takiego serka. Lepiej zrobić go na krótko przed zjedzeniem.