Ostatnio sporo osób pyta mnie gdzie można pójść na dobre drinki i kolację. W sensie jest sporo miejsc, gdzie dają dobre drinki (a nie wódkę z colą w cenie dania obiadowego) i jest jeszcze więcej takich, gdzie możemy zjeść dobrą kolację, ale jeśli chcemy posiedzieć w spokoju i mieć wszystko na miejscu to już gorzej.
Z tych miejsc można i zjeść, i wypić podoba mi się Mao. To restauracja na Marszałkowskiej z nowoczesną kuchnią chińską, która reklamuje się hasłem bez glutaminianu i drinkami inspirowani znakami chińskiego horoskopu. Osobiście nic nie mam do glutaminianu (zwłaszcza tego z parmezanu), ale fajnym drinkom nie mówię nie.
Pierwszy raz byłam w Mao po otwarciu w grudniu a teraz wybrałam się zobaczyć, czy trzyma poziom i jak wygląda letni ogródek.
Co można zjeść w restauracji Mao?
Szefem kuchni w Mao jest Jurek Dong, więc możemy zjeść tu pierożki na parze, zupy i przystawki i dania, które podaje się z małą porcją ryżu i ulubioną przez wszystkich Polaków surówką z kapusty. Po menu łatwo się poruszać, bo wszystkie dania z danej kategorii są w tej samej cenie. Będzie więc łatwo podjąć decyzje nawet po paru drinkach.
Bardzo dobrym wyborem są na pewno przystawki. Są niewiele mniejsze od dań głównych a kosztują tylko 10 zł. Polecam zwłaszcza bakłażana marynowanego (bakłażan/ orzechy/ kolendra/ suszona cebula) i pak choi z boczniakiem (z papryką, imbirem i sosem ostrygowym).
Jestem psychofanem fast foodowej wersji kaczki po pekińsku z sosem, paskami ogórka i plackami pszennymi. Właśnie to danie jadłam, kiedy byłam w Mao po raz pierwszy. Dostajemy mięso z ćwiartki kaczki i 6 placków. Z tej pierwszej wizyty zapamiętałam też pierożki na parze z różnymi nadzieniami.
Kiedy byłam wczoraj u Mao zamówiłam krewetki czosnkowe (ogórek/ czosnek/ papryka) i wołowinę po seczuańsku (papryka/ por/ mun/ sezam).
Pyszny jest też sernik z matchą.
A jak z tymi chińskimi drinkami?
Mój chiński znak to świnia, ale ten koktajl nie jest moim ulubionym. Dużo bardziej efektowny jest Tygrys podawany w kokosie (rum infuzowany matchą/kokos/mango/jaśmin/perfuma kokosowa). Największym powodzeniem cieszy się ognisty Smok podawany ze sztucznymi ogniami (rum infuzowany kafirem/mango/wanilia/perfuma wiśniowa). Jeśli smakował Wam Tygrys, to spróbujcie też Psa (rum/marakuja/jogurt/mak/perfuma makowa). Chociaż pewnie najlepiej jest sobie powróżyć i zamówić coś zgodnego ze swoim horoskopem.
A przy okazji? Mówicie koktajle czy drinki? Teraz chyba częściej używa się tego pierwszego ale dla mnie koktajl to jest z jarmużu a nie z alkoholu.
Mao
ul. Marszałkowska 62, Warszawa (blisko pl. Konstytucji)
Godziny otwarcia: 12:00-23:00