W moim domu nie przygotowywało się kutii. Zaczęłam ją jeść na Wigilię już jako dorosła osoba, kiedy sama mogłam zdecydować, co podam na świątecznym stole. Najpierw kupowałam gotową kutię w Grycanie. Podobał mi się jej minimalizm – była tylko z orzechami włoskimi, bez nadmiaru bakalii. Przestałam kupować gotowce, kiedy odkryłam jak szybko i łatwo można zrobić własną kutię. Jeśli kupimy już zmielony mak, to przygotowanie zajmie dosłownie chwilkę. Mamy też wtedy większą kontrolę nad składnikami i możemy postarać się o zdrowsze zamienniki. Jeśli zastąpimy pszenicę komosą ryżową, mamy wersję bezglutenową, która jest równie pyszna, a może ją zjeść każdy. Uwielbiam kutię też dlatego, że można ją przygotować wcześniej i zamrozić, żeby nie musieć robić wszystkiego w dzień wigilijny. Wystarczy wyjąć ją z zamrażarki na pół godziny przed podaniem.
Składniki:
szklanka białej komosy ryżowej
2 szklanki mleka
200 g maku (najlepiej już zmielonego)
4 łyżki miodu
100 g orzechów włoskich (obranych i grubo pokrojonych)
50 g suszonych śliwek bez pestek pokrojonych w ćwiartki
łyżka ekstraktu waniliowego
gorzka czekolada
Przygotowanie:
Komosę przepłucz wodą po czym gotuj 10 minut w mleku. Pod koniec gotowania dodaj kilka kawałków czekolady i poczekaj aż się rozpuści.
Jeśli masz nie zmielony mak, to zalej go w garnku wrzątkiem i podgrzewaj aż da się rozgnieść w palcach. Następnie trzeba go zemleć dwukrotnie w maszynce do mięsa lub blenderem. Jeśli udało Ci się kupić już zmielony, to po prostu dodaj go do kaszy z mlekiem i wymieszaj z orzechami, wanilią i śliwkami. Jeśli całość będzie za sucha możesz dodać 4 łyżki wrzątku.
Przed podaniem udekoruj talerz płynnym miodem, orzechami i startymi wiórkami czekolady.