Banoffee lub bardziej po polsku banofi czy bananofi (banany + tofi) to bardziej nowoczesna wersja ciast z proszku. Wiadomo, że ciasta z proszku są niezdrowe, więc zróbmy sobie ciasto z ciastek. I z kajmaku z puszki. Bez pieczenia oczywiście. Bardzo słodkie! Ale zawiera owoce. I jest bez dodatku cukru (bo ciastka są i tak koszmarnie słodkie).
Jedynym problemem z banoffee jest to, że trudno jest je kroić (gorszy jest tylko kopiec kreta) i że ma się ochotę zjeść całe. Odpowiedzią na to jest banoffee podzielone na indywidualne porcje. Jeśli chcesz oszukiwać się, że taki deser jest zdrowy możesz zamiast bitej śmietany użyć jogurtu i posypać go orzechami.
Ciastka miksujemy na proszek szatkownicą podłączoną do blendera. Nie ma sensu kruszyć ich ręcznie, bo zajęłoby to tyle czasu, co zrobienie własnego blatu do ciasta.
Składniki na 8 porcji:
200 g ciastek zbożowych np. digestive lub śniadaniowych
70 g masła rozpuszczonego w kąpieli wodnej
3 banany
sok z połowy cytryny
puszka kajmaku
300 ml śmietanki 30% lub duży jogurt grecki
4 kawałki ciemnej czekolady starte na tarce lub kakao do oprószenia
garść orzechów włoskich do dekoracji (opcjonalnie)
Jak zrobić banoffee?
Z pokruszonych w szatkownicy ciasteczek i masła uzyskujemy spód o konsystencji mokrego piasku, którym wykładamy każdą szklankę lub miseczkę. Na to idą banany pokrojone w plasterki i skropione sokiem z cytryny. Kolejna warstwa to kajmak z puszki. Jeśli deser będzie podawany dopiero za kilka godzin możemy schować miseczki do lodówki i śmietanę ubić przed samym podaniem. Jeśli zostanie nam kilka porcji możemy je zamrozić i po kilku dniach zjeść ze świeżą bitą śmietaną lub jogurtem.
Jeśli nie musimy czekać na nasz deser to ubijamy śmietanę mikserem z trzepaczką na bitą śmietanę, którą dekorujemy wiórkami czekolady i orzechami.
Orzechy nie są konieczne, ale ja mam jeszcze wielki koszyk z działki i coś z nimi muszę zrobić.