Zabieranie jedzenia do pracy to już nie tylko konieczność, ale i moda. Niech naszą inspiracją będzie tu wysmakowane i pięknie ułożone japońskie bento, którym możemy zaimponować kolegom z pracy. Nasz lunch box staje się manifestem tego, że dbamy o zdrowie nasze i najbliższych i że śledzimy trendy kuchni świata. Zwłaszcza, że wiele tych egzotycznych dań jest łatwiej zabrać na wynos i zjeść ze smakiem, niż tradycyjnego kotleta i ziemniaki.
Jakie pyszności pakuje do pudełka Grażyna Bober-Bruijn?
Podstawowa zasada, to że drugie śniadanie gotujemy poprzedniego wieczoru. Wtedy mamy kolacje dziś i sałatkę z resztek na lunch jutro. Możemy też w weekend upiec całą blachę muffinów, zamrozić je i mieć przekąskę na 12 kolejnych dni roboczych. Sporo jest dań egzotycznych: hinduskich jak aloo gobi czy curry z fasoli Jaś, albo azjatyckich jak szpinak z sosem sezamowym czy jajko barwione sosem sojowym.
Są też swojskie smaki jak kanapka z kotletem schabowym, biała kiełbasa a’la curry wurst czy omletowe muffinki. Chętnie zabrałabym do pracy frittatę, bulion azjatycki, zupa z selerem i kukurydzą z puszki czy z soczewicy i zielonego curry, sałatka z ciecierzycy i fasoli Jaś.
Na deser możemy sobie spakować herbaciane ciasto z wiśniami, holenderski deser z rabarbarem, czekoladowe muffiny z cukinią i sernik w słoiku.
Mocną stroną tej książki są ładne ilustracje. Z ładną zastawą, eleganckimi lunchboxami, z dobrej jakości zdjęciami. Przecież nie trzeba pakować dania w brzydki plastikowy pojemnik i nosić go w torebce przez cały dzień, żeby ktoś sobie wyobraził, że może zabrać to danie do pudełka z lunchem. Książki kulinarne są przecież do oglądania!
Pyszne do pudełka
Autorka: Grażyna Bober-Bruijn
Wydawnictwo MUZA, 2015