Najważniejszym wydarzeniem kulinarnym zeszłego tygodnia było Lexus Hybrid Cuisine. Możliwość spotkania się z dream teamem szefów kuchni z całego świata, którzy łącznie mają 10 * Michelin. Nie mogło mnie zabraknąć na Open Gourmet, czyli koktajlu z możliwością spróbowania 7 dań od 7 zaproszonych szefów.
Formuła koktajlu na stojąco wydawała mi się początkowo trudna, ale bawiłam się całkiem dobrze. Można było zamienić kilka słów z międzynarodowymi szefami w luźnej atmosferze, zjeść lunch lub kolację (niestety takie same), napić się przyjaciółmi wina z winnicy Turnau i lemoniady S. Pellegrino z moim ulubionym widokiem na Aleje Jerozolimskie. Za konferansjerkę odpowiadał Grzegorz Łapanowski a spotkanie miało miejsce na ostatnim piętrze Vitkaca (w sali konferencyjnej po której bardzo widać, że pierwotnie miał tam być basen).
Co można było zjeść na Lexus Hybrid Cuisine?
Przystawki:
Kalarepa z estragonem, ostrygami i jabłkiem.
Chef: Søren Selin z restauracji AOC w Kopenhadze, Dania (2*)
Brukiew z kawiorem
Chef: Fredrik Berselius z Aska NYC, USA (2*)
Zupy:
Gazpacho pomidorowe z tradycyjnym baskijskim chlebem sopako i anchois
Chef: Josean Alija z restauracji Nerua w Bilbao, Hiszpania (1*)
Wieprzowy gulasz z Rondy na boczku ze świni złotnickiej z olejem miętowym
Chef: Dani García z Dani Garcia Group, Marbella, Hiszpania (2*)
Danie główne i najpyszniejsze:
Ceviche z makreli od Mitsuharu “Michy” Tsumury z restauracji Maido w Limie, Peru
Deser:
Monaka z polskim kozim serem, suszonymi owocami i japońskimi piklami (w pięknym papierku z naklejką z polską banderą).
Chef: Zaiyu Hasegawa z Den w Tokio, Japonia (2*)
Lody z pietruszki z zabaione z białą czekoladą i pyłkiem pszczelim
Chef: Jonathan K. Berntsen z Clou, w Kopenhadz, Dania (1*)
Zaczęłam od kalarepy. Szczerze mówiąc przy tej przystawce poczułam się jakbym trafiła nie do Sørena Selina, tylko do restauracji Shed Oobaha Butlera. Danie to spokojnie mógłby wymyślić ktoś, kto chciałby się ponapieprzać z fine diningu. Kalarepa była wydrążona w środku i wypełniona ostrygą z sosem jabłkowo-estragonowym. Spoczywała na lodzie, żeby łatwiej można było domyśleć się, co jest w środku. Nie dostawało się do niej nawet talerza. Bardzo hmm… ciekawe. Oczywiście na Instagramie od razu danie to zdobyło serca osób, które jadły już wszystko.
Bardzo natomiast smakowała mi brukiew z kawiorem. Pewnie wszystko co podamy z zawiesistym sosem i kawiorem Antonius smakuje dobrze, ale danie to było naprawdę dobre. Wymieniłam z koleżanką kilka złośliwości na temat tego, że brukiew została w tym roku wybrana warzywem roku w Niemczech, ale tylko żeby nie pokazać jak bardzo smakuje mi kuchnia Fredrika Berseliusa. Poważnie rozważam się wybranie się do jego restauracji po więcej brukwi.
Najskromniej prezentowała się chyba baskijska zupa pomidorowa z chlebem sopako i anchois. Bardzo tradycyjny smak bez udziwnień.
Po niej przeszłam do pierwszego dania z polskim akcentem – gulaszo-bulionu z boczkiem ze świni złotnickiej od Daniego Garcíi. Super że szefowie zadali sobie trud, żeby sprawdzić gdzie jadą, jakie są typowe dla nas smaki i składniki. Polskie akcenty były też w japońskim deserze z kozim serem i suszonymi śliwkami oraz w pyłku pszczelim, który trafił do kolejnego lodowego deseru.
Absolutnym hitem było ceviche z makreli od Mitsuharu Tsumury. Będę musiała się więcej dowiedzieć na temat kuchni Nikkei będącej połączeniem Peru i Japonii. Makrela z sosem z kwaśnej limonki z chrupiącymi orzeszkami sprawiła, że warto było się wybrać na Open Gourmet. Właśnie tak wyobrażałam sobie kuchnię gwiazdkową (gdyby nie to że Tsumura jest jedynym szefem bez gwiazdki w tym gronie). Muszę się przyznać, że zjadłam 2 porcje, z czego jedną na nielegalu.
Na deser było japońskie składane ciasteczko monaka. Bardzo podobało mi się szczególnie opakowanie ze specjalną inspirowaną polską banderą nalepką.
Pyszne były też lody pietruszkowe z zabaione z wyczuwalnym aksamitnym pyłkiem pszczelim od Jonathana Berntsena. Przyjemnie było też popatrzeć na skandynawskich ekipę, która je przygotowywała. Nie żeby szef od brukwi był jakiś gorszy.
Podsumowując bardzo dobrze się bawiłam i cieszę się, że mogłam wziąć udział w tym wieczorze.