“Gastrobanda” – recenzja

“Gastrobanda” – recenzja

Bardzo chciałam przeczytać tę książkę, która reklamuje się jako podręcznik dla tych, którzy chcą zjeść dobrze na mieście, albo otworzyć własną knajpę. Bo ludzie na ogół dzielą się na tych, którzy chcą w przyszłości napisać książkę i na tych, którzy chcą mieć restauracje czy inną kawiarnie, kiedy już nie będą pracować w korpo. Ja jestem z tych książkowych, ale osoby z grupy wanna-be-restauracyjnej znajdą tu sporo porad dotyczących takich praktycznych spraw jak różnego rodzaju pozwolenia, reklamowanie się za pomocą poczty pantoflowej, koncesje na alkohol czy inne sanepidy. Nie jest to bynajmniej amerykański, optymistyczny poradnik. Mottem książki jest raczej dantejskie “porzućcie nadzieję, wy, którzy wchodzicie w te progi”, więc istnieje ryzyko, że po lekturze zrezygnujemy z planów wyjścia na kolacje czy otworzenia własnego przybytku.

Mimo to czas poświęcony lekturze nie będzie stracony, bo zawiera setki przednich anegdot czy opowieści kulinarnych i obyczajowych, oraz bezcenne trivia np. że żeby ugotować w restauracji sos na winie teoretycznie trzeba mieć koncesje na alkohol. Autorzy obalają też kilka mitów np. o chrzczonym piwie z nalewaka. Bardzo fajne są obserwacje jak zmieniała się branża od lat ‘90 do teraz, kiedy restauracje są dużo bardziej różnorodne, dostępne i egalitarne.

Jeśli chodzi o porady typu jak nie wpaść w pułapkę zastawioną na nas przez chciwe restauracje, czyli główny powód, dla którego chciałam przeczytać “Gastrobandę”, to niestety widać po nim sztamę branży gastronomicznej. Niby jest dużo opowieści o patologiach typu haracze i oszukiwanie klientów, ale wszystkie dotyczą starych przekrętów, które działy się drzewiej i dzisiejszy gość restauracji niewiele się dowie nowego, więc żaden sekret kolegów po fachu autora nie został wydany.

Z “Gastrobandy” dowiemy się za to, co autorzy sądzą o książkach kulinarnych starych i nowych (a są całkiem na bieżąco), programach kulinarnych, celebrytach, przewodnikach gastronomicznych, o Makłowiczu i o Ćwierciakiewiczowej. I ta część jest naprawdę warta polecenia!
gastrobanda

[nokaut-offers-box url=’p:/ksiazki/gastrobanda-wszystko-co-powinienes-wiedziec-zanim-wyjdziesz-cos-zjesc-9788364846632.html’ classes=”big”]

Gastrobanda. Wszystko co powinieneś wiedzieć, zanim wyjdziesz coś zjeść
Autorzy: Kamil Sadkowski, Jakub Milszewski
Wydawnictwo: Agora / Smak Słowa
Data premiery: 2016
Ilość stron: 304
Okładka: miękka


Related Posts

“Smak chili, smak życia” – recenzja

“Smak chili, smak życia” – recenzja

Czy da się opowiedzieć całe swoje życie poprzez kolejne dania wykwintnej kolacji? Eve, bohaterka tej książki gotuje właśnie taką ucztę, która symbolizuje jej wejście w dorosłość. Każda potrawa z czymś się kojarzy, coś znaczy. Eve poznajemy zawsze pośrednio, poprzez postacie, które mają z nią coś wspólnego. Jest postacią drugoplanową w historiach jej […]

“Słoiki na słodko i na słono” jako pomysł na klub obiadowy w pracy

“Słoiki na słodko i na słono” jako pomysł na klub obiadowy w pracy

Słoiki z wydawnictwa Buchmann nie są przeznaczone dla dzieci w Warszawie, tylko dla nas do pracy, żebyśmy mogli zabrać sobie do biura coś pysznego. Co będzie potrzebne? Oczywiście słoik, może być też pudełko lunchowe (ale wtedy nie olśnimy kolegów z biura piękną, kolorową kompozycją), oraz ułożone warstwowo składniki. Jest to współczesna kuchnia, która nie boi się egzotycznych smaków i dodatków kuchni […]



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *