Domowe lody wiśniowe

Jestem uzależniona od zakupów w sklepach z kuchennymi gadżetami typu Tiger, Ikea i Tchibo. Przy okazji takich łowów nabyłam kiedyś foremki do lodów na patyku. Do smaku domowych lodów trzeba się przyzwyczaić, bo nie przypominają sklepowych, ale jest to też smak dzieciństwa. Kiedy byłam mała można było jeszcze kupić lody, które nie były lekkie i puszyste. Można je było łatwo poznać po samej wadze. Taki lód był ciężki i twardy, dużo bardziej przypominał sopel lodu. Miał też w sobie więcej śmietany. Kiedyś wszystkie lody na patyku wyglądały w ten sposób. Urban legend mówi, że za zmianę konsystencji lodów na bardziej puszystą odpowiada… Margaret Thatcher. Zanim została Żelazną Damą, pracowała w zespole chemików, który opracował technikę wtłaczania powietrza do lodów, tak by były puszyste i nie zbijały się w sopel. Było to win-win dla konsumentów, bo taki lód ma lepszą konsystencję i dla producentów, bo powietrze jest tańsze, niż śmietana.
Nasze domowe lody puszyste nie są, ale za to są pyszne i mamy pełną kontrolę nad składnikami, które wkładamy do środka. Można poeksperymentować z różnymi owocami a także z domowymi polewami i posypkami. To będzie pyszne lato!
 
Składniki na 4 lody:
garść wiśni bez pestek (mogą być mrożone) i po 2 sztuki na porcje do dekoracji
2 łyżki nasion chia
250 g jogurtu naturalnego (nie może być light)
100 g śmietany 30%
2 łyżki syropu klonowego lub płynnego miodu
Nasiona chia moczymy w śmietanie i zostawiamy do nasiąknięcia. Po 15 minutach wszystkie składniki miksujemy w blenderze (ale niezbyt dokładnie) i przelewamy do foremek na lody. Do każdej foremki wkładamy jeszcze 2 całe wiśnie. Mrozimy przez noc w zamrażalce. Przed podaniem wyjmujemy na minutę z zamrażalki, bo domowe lody mają niższą temperaturę mrożenia i muszą trochę odtajać, żeby było czuć smak wiśni.