Wielkanoc to czas, kiedy rządzą jajka, mięso, ciasta i kiedy cieszą nas zielone akcenty rzeżuchy.
Kiedyś, po długim poście i na przednówku te produkty cieszyły jeszcze bardziej. Były upragnione, bo wcześniej po prostu ich nie było.
Kuchnia postna była kreatywna. Umożliwiała stworzenie dań wykwintnych z tego co było dozwolone: ryb, warzyw, octu, miodu i chrzanu. Kwitła też kreatywna dietetyka, która z ptactwa wodnego i bobrzych ogonów robiła ryby, czyli produkty dozwolone.
Ludziom tak bardzo chciało się mięsa czy jaj, że uciekali się do różnych sztuczek. Post nie obowiązywał, gdy było się w podróży, więc naprawdę zdesperowani okrążali dom 20 razy, żeby móc zjeść kawałek kiełbasy. Nie jest to tylko polska specyfika. Powstawały potrawy takie jak szwabskie pierogi z mięsem z Badenii-Wirtembergii. Mięso w Schwäbische Maultaschen było ukryte w cieście, więc było prawie “postne”.
Czekanie na wielkanocne jaja i mięso było też trudne ze względu na datę wypadania tego święta. Pierwsza niedziela po wiosenny przesileniu może wypadać 22 marca a może być równie dobrze w połowie kwietnia. Jak Wy byście się czuli, gdybyście musieli czekać na ulubione danie prawie miesiąc dłużej?
Nadchodzi Wielkanoc!
Wypijmy za pożegnajcie postnego śledzia!
Kiedy jednak przychodził już ten dzień, zaczynała się uczta. Dziś kiedy nie pościmy wcale lub co najwyżej symbolicznie i gdy zielone warzywa dostępne są w sklepie przez cały rok nie potrafimy często docenić tego tradycyjnego menu.
Nie są już aż taką atrakcją, bo jemy je na co dzień. Żeby zachwycić gości trzeba się teraz bardziej postarać, bo same dania i zielone dodatki nie robią już odpowiedniego wrażenia. Co innego jeśli postawimy na food wine pairing – sztukę łączenia win i potraw.
W przypadku świąt Wielkanocnych dobór wina nie jest jednak taki prosty. Przede wszystkim wiele potraw jest tłustych i ciężkich, ale świętowanie zaczyna się od samego rana, więc nie możemy przesadzić z ciężkim winem.
Miałam sporą zagwostkę jakie wina dobrać do tradycyjnych wielkanocnych dań. Na szczęście mam nową koleżankę sommelierkę, którą poznałam na BORSA VINI ITALIANI 2018. Adriana Harandzova mieszka na stałe w północnych Włoszech i pracuje w WINE-N-MORE, więc podczas degustacji włoskich win na której się poznałyśmy pokazała mi kilka win z Piemontu.
Jakie włoskie wino może pasować do tradycyjnych potraw Wielkanocnych? Czy zestawić coś w sposób oczywisty czy w kontrze do dania?
Przystawki i prosecco/Śniadanie u Tiffaniego
Co się je się w Polsce od samego rana wielkanocną porą? Jak to co? Zaczynamy festiwal jajek! Jajka tego dnia będą nadziewane, topione w majonezie i faszerowane.
Co będzie do nich pasować? Jeśli nie wiemy co podać, to zawsze sprawdzą się bąbelki. Prosecco może być idealnym początkiem uczty. Dobrze radzi sobie też z tłustym majonezem. Adriana poleca do jajek CASALU – Prosecco DOC
Zupa i Chianti
Królem i wielkanocnym hitem jest oczywiście żurek. A że tylko głupie nie piją przy zupie, to koniecznie trzeba wypić do niej kieliszek wina. Osobiście wolę wina czerwone. Do żurku pasować będzie młode, czerwone, średnio intensywne wina o lekkim posmaku tanin i owocowym bukiecie oraz o niezbyt wysokiej zawartości alkoholu. Zacznijmy więc od Chianti! Na przykład Chianti „LA GINESTRA” DOCG 2016 z winiarni Stefano Farina.
Przepis na żurek w chlebie znajdziecie tutaj.
Schab i wino z apelacji Roero
Na moim wielkanocnym stół podam na pewno pomysł przywieziony z ostatnich warsztatów wielkanocnych w Sokołowie z Dominikem Moskalenko – błyskawiczną przystawkę z gotowego schabu pieczonego lub szynki. Wystarczy pokroić mięso w centymetrowe plasterki. Każdy z nich nadkroić tworząc kieszonkę i zapakować w nią nadzienie. Np. sos tatarski z tuńczykiem albo pastę chrzanowo-jajeczną. Taki schab po warszawsku tylko bez oldschoolowej galarety. Co będę do tego pić?
Wieprzowina wymaga starszych win, strukturalnych i bogatych w smaku o większej zawartości alkoholu i złożonym bukiecie z nutami pikantnymi i owocowymi, np. Roero od Giuseppe Bordone.
Przepis na schab nadziewany tuńczykiem tutaj.
Dolce vita
Nie jestem fanką mazurków. Dla mnie królową wielkanocnych deserów jest Pascha. Pasuje do świątecznego śniadania, jest idealnym deserem na obiad i często też to o niej myślimy, gdy idziemy coś łasuchować w nocy do lodówki.
Co będzie do niej pasować, jeśli wypiliśmy już całe prosecco? Zawsze dobrze jest połączyć słodkie ze słodkimi winami. Wino, które będziemy serwować, powinno być nieco słodsze niż deser. Na szczęście moja pascha nie jest zbyt przesłodzona. Adriana poleca wina z późnego zbioru i z z podsuszonych owoców typo passito, np. Passo Albereto z winnicy Stefano Farina.
A przepis na paschę znajdziecie tutaj.
