“Zioła dla smaku, zdrowia i urody” – recenzja

“Zioła dla smaku, zdrowia i urody” – recenzja

Bardzo lubię zioła i stosuje je w kuchni, w apteczce i w kosmetyczce, ale nie jestem szczególnie uzdolniona jeśli chodzi o rozpoznawanie roślin. Wprost przeciwnie. Nie czuję się też zbyt pewnie jeśli chodzi o wiedzę o tym, co jest jadalne i czy wymaga jakiś zabiegów np. tak jak czarny bez, który wymaga obróbki termicznej, bo inaczej szkodzi. Dlatego od jakiegoś czasu śledzę nowości książkowe dotyczące wykorzystania ziół i dzikiej kuchni. Niestety nie jest łatwo znaleźć dobrą książkę o ziołach. Zwykle są to atlasy rozpoznawania roślin, połączone z listą ich leczniczych właściwości, ale bez praktycznych pomysłów czy przepisów. To książki typu “drukowanie Internetu”, bo przecież dużo łatwiej jest znaleźć te informacje w Internecie, a książka nie jest szczególnie poręcznym towarzyszem spacerów po łące. Nawet jeśli znajdziemy i rozpoznamy jakąś roślinę po takiej lekturze i  tak nie wiemy co z nią zrobić, żeby wydobyć jej właściwości. Bardzo ucieszyłam się więc, że ta książka jest inna.

 

Małgorzaty Kaczmarczyk prowadzi ziołowego bloga ziolowawyspa.pl i ma ekologiczny dom w Beskidzie Wyspowym. Jej zainteresowania są czysto praktyczne i właśnie takie podejście chce nam przekazać, wraz ze sprawdzonymi przepisami na potrawy, napoje, kosmetyki i leki.

Jej przepisy to dzika wiejska kuchnia, ale  z wielkomiejskimi dodatkami jak kolendra czy ricotta, w wersji wegetariańskiej i z inspiracjami zaczerpniętymi z kuchni francuskiej. Nie zabraknie też oczywiście przepisów babci autorki i wspomnień z pięknego dzieciństwa blisko natury na wsi. Są tu piękne zdjęcia i liczne przepisy. Mottem Ziołowej Wyspy jest życie w zgodzie z sobą, tu i teraz. Takie Keep Calm i Zbieraj Zioła.

Książka opisuje zioła rosnące blisko domu Małgorzaty Kaczmarczyk, które powszechnie rosną w naszej szerokości geograficznej. To atut tej książki w porównaniu z publikacjami będącymi tłumaczeniami autorów amerykańskich. Ziołowa Wyspa zachęca nas, żeby dodawać zioła do wszystkiego i żeby wzbogacać nimi ulubione domowe przetwory np. dżemy, nalewki czy soki, które robimy na zimę. Zioła można dodać nawet do ciasta na pierogi. Uczy nas jak zrobić w domu ziołowe oleje, octy, aromaty do ciast, lemoniady, wina, kosmetyki i leki, ale też pokazuje, że na żywym ogniu czy grillu można przygotować nie tylko kiełbasę i że wiele cennych składników odżywczych mamy pod samym nosem i traktujemy je jako chwasty. Nasze własne rośliny, które dziko rosną w ogródku mogą zastąpić nam sprowadzane z daleka produkty. Np. zamiast rukoli możemy używać młodych listków ziół  gwiazdnicy czy podagrycznika. Możemy sami zrobić sobie czatnej, keczup, czy ziołową wariacje na temat octu balsamico.

Na pewno zrobię sobie coś pysznego i ziołowego z tej książki – zwłaszcza jeśli chodzi o dania i leki. Przepisy na kosmetyki wydają mi się nieco zbyt skomplikowane, ale może przyjdzie i na nie kiedyś pora.

zioła

 

 

Zioła dla smaku, zdrowia i urody

Autorka: Małgorzata Kaczmarczyk

Samo Sedno, 2017


Related Posts

„O ziołach i zwierzętach” Simony Kossak, cukier fiołkowy i ocet fiołkowy

„O ziołach i zwierzętach” Simony Kossak, cukier fiołkowy i ocet fiołkowy

Książka Simony Kossak to taki zielnik. Każda roślinka i zwierzątko ma własny rozdział, z którego możemy je lepiej poznać. Będziemy wiedzieć czy pojawilo się w literaturze pięknej, czy jest korzystne dla naszego zdrowia i co można z nimi zrobić. Nie zabraknie też zabawnych i pikantnych anegdot. Najlepiej użyć tej książki właśnie jako zielnika i zabrać ją na wycieczkę, na której odnajdziemy naszego bohatera. Mnie udało […]

Jak uprawiać zioła na parapecie?

Jak uprawiać zioła na parapecie?

Jeżeli uwielbiasz świeże zioła, dodajesz je do wszystkiego, koniecznie musisz zapoznać się z tym wpisem. Podpowiemy, jak uprawiać zioła na parapecie? Jak je pielęgnować oraz jakie gatunki sprawdzą się w domu i na balkonie?



2 thoughts on ““Zioła dla smaku, zdrowia i urody” – recenzja”

  • Aż mi ślinka pociekła, kiedy tak czytałam ten wpis… 🙂 ja z kolei planuję założenie własnego miniogródka ziołowego z bazylią, szczypiorkiem, pietruszką, rozmarynem itp. Ale chyba na książkę też się skuszę 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *