Kopenhaga – przewodnik kulinarny

Kopenhaga – przewodnik kulinarny

Miałam weekendowy trip do krainy dzieciństwa. Dania kojarzy mi się z klockami Lego, baśniami Andersena, karuzelami w Tivoli i Małą Syrenką. Też z hygge, Nomą, piwem i przystojnymi wikingami, ale kiedy byłam mała mój tata mieszkał w Skandynawii, więc pamiętam, że dostałam kiedyś pocztówkę z kopenhaską syrenką. To był początek lat 90, więc syrenka była w mocno kiczowatej stylistyce i oczywiście z pięknym blond marynarzem. Myślę że to właśnie to doświadczenie zrujnowało mój gust jeśli chodzi o mężczyzn.

Nie ma wypraw w krainę dzieciństwa bez jedzenia, więc dziś będzie o duńskiej kuchni.
Jakie potrawy koniecznie trzeba zjeść będąc w Kopenhadze?
Oczywiście te dania znajdziecie wszędzie, ale ponieważ w Danii jest dużo drożej niż w Polsce, to ma sens jedzenie w sprawdzonych miejscach, żeby na pewno było dobre, skoro już kosztuje 4 razy więcej niż powinno.
Zobaczcie gdzie ja jadłam w czasie mojej wyprawy i jak to, co naprawdę je się w Kopenhadze ma się do Nowej Kuchni Nordyckiej i jej wartości tj. świeżość, prostota, poszanowanie zwierząt, sezonowość, lokalność i zdrowe jedzenie.
Czy codzienne jedzenie w Dani wygląda jak z kart “Wszystkich smaków Skandynawii” Clausa Meyera.

Cynamonowe bułeczki Meyers Bageri
1. Cynamonowe bułeczki i duńskie pieczywo w ogóle

Przed przyjazdem do Danii myślałam, że drożdżówki z cynamonem są tylko ze Szwecji, ale najlepsze jakie jadłam były w piekarni Meyers Bageri, którą poleciła mi Magda z Crust and Dust. Po duńsku takie cynamonowe cudo nazywa się kanelsnurrer lub kanelsnegle.
Jeszcze lepsze były højsnegle – nazwa oznacza wysokiego ślimaka. Oczywiście jest z cynamonem, bo niby z czym, ale ma jeszcze czapę z czekolady na wierzchu. Jest też coś podobnego tylko z marcepanem i oczywiście moje ulubione hindebærsnitter, czyli płaskie ciastko z malinami w środku, które dobrze wyglądało też w kawiarni w Bibliotece Królewskiej.

Polecany adres:
Meyers Bageri – najstarsza jest na Jægersborggade 9, ale Meyers to sieciówka, więc na pewno znajdziecie coś bliżej centrum w Magasin du Nord czy na Amagerbrogade 48.

Skoro jesteśmy w piekarni, to nie obejdzie się bez…

 Kanapki

2. Kanapki

Jeśli jesteś z Polski to idea otwartej kanapki z różnymi dodatkami nie wydaje się bardzo rewolucyjna, ale smorrebrod, czyli kanapka z żytniego chleba jest naprawdę warta uwagi.
To wersja na bogato z roastbefem, pastami majonezowymi czy krewetkami. Sklep z kanapkami to też przegląd wszystkich dań kuchni duńskiej w miniaturze. Na kanapkach ląduje leverpostej, czyli tłusty pasztet z wątróbki (często jeszcze z pieczonym bekonem na wierzchu), śledź, frikadelle, czyli kotleciki mielone i ich rybna wersja fiskefrikadelle. Są też klasyki typu tatar, łosoś czy jajko z krewetkami i dziwolągi typu kanapka z ziemniakiem. Naprawdę można się tym najeść, nawet jeśli zamówimy tylko 1 i sznapsa.

Najlepszy w nich jest chleb. Polacy uważają, że najlepszy chleb jest tylko u nas, ale to dlatego, że nie mamy pod ręką duńskiego rugbrød. Jest pyszny a stosy bochenków w witrynach piekarni wyglądają pięknie. Mogłabym na nie patrzeć godzinami.
Trudno jest przywieźć taki chleb jako pamiątkę, więc warto kupić sobie w sklepie żytnie krakersy Bornholm (niebieskie opakowanie).

Polecany adres:
stoisko z kanapkami w Torvehallerne – to taki targ typu Hala Koszyki na Frederiksborggade 21. To też sieciówka, więc znajdziecie ich w Tivoli i Magasin du Nord.

Na duńskiej kanapce znajdziemy wszystko oprócz…

Dania słynie z sera

3. Ser

Dania słynie z sera z niebieską pleśnią. Popularny jest też wędzony ser z Fioni. Szkoda, że sery są tak tak drogie, bo stoiska z serami wyglądają jak raj dla podniebienia.

No dobra, będąc w Danii musimy zaakceptować, że nie na wszystko będzie nas stać. Co więc zostaje?

kopenhaga hotdog

4. Hot dogi!

Podobnie jak w krajach niemieckojęzycznych na każdym większym placu i rogu znajdziemy polsevogn, czyli budki z hot dogami. Jeśli podróżujemy w wersji budżetowej, to zdecydowanie warto się z nimi zaprzyjażnić, zwłaszcza że jest bardzo wiele ich rodzajów od tradycyjnej wieprzowej do koziej czy wege. Na pierwszy rzut oka w ogóle wydaje się, że Duńczycy jedzą bardzo dużo wieprzowiny. Wiele z tradycyjnych dań jest ze świnki np. schab pieczony razem ze skórką.

Jeśli nie chcesz jeść parówy na ulicy, ale lubisz mięso, to warto wybrać się do Chicky Grill. Koleżanka poleciła mi tą restaurację jako jedyne nie hipsterskie i nie burżujskie miejsce w dawnej dzielnicy rzeźników, dodając, że jest prowadzone przez 3 pokoleniową rodzinę. W menu steki, kanapki, mięso i ryba z frytkami.

Adres:
Chicky Grill, Halmtorvet 21

kopenhaga słodycze

5. Dziwne słodycze

Moją ulubioną zabawą za granicą jest kupowanie sobie w sklepie spożywczym różnych cosiów, których nigdy nie jadłam i sprawdzanie czy są dobre.

Dania słynie oczywiście ze słodyczy z lukrecją np takich w kształcie rybek. To raczej smak dla prawdziwych mężczyzn, ale mnie lukrecja kojarzy się bardzo dobrze – z wakacjami w Kalabrii, gdzie jest uprawiana i z moim egzaminem na Historii Sztuki, bo prowadzący te zajęcia lubił cukierki lukrecjowe.

Niestety Dania zabija mojego ducha zbieraczo-łowieckiego po tym jak nabyłam mikro czekoladkę w kształcie żółwia (Toms Skildpadde), która okazała się kosztować 5 zł.
W każdym razie Duńczycy zajadają się wafelkami typu prince polo Kexchoklad i flødeboller, czyli piankami w czekoladzie podobnymi jak w Niemczech.
Są też oczywiście słynne duńskie ciasteczka maślane (ale podobnie jak lukrecjowe chyba bardziej opłaca się je kupić w sklepie Tiger).

 

6. Owsianka

Czy to klimat, czy inne powody, ale w Danii rządzi owsianka. Może być z tysiącem różnych dodatków łącznie z Øllebrød, czyli owsianką z bułką tartą z chleba żytniego i piwem. Najbardziej hipsterskim miejscem w Kopenhadze jest GRØD, czyli knajpa na Jægersborggade, która przez cały dzień podaje owsiankę. Rano kolejka jest przez całą knajpę, ale na szczęście zaraz obok jest piekarnia Meyers a w ofercie GRØD są też warzywne wersje obiadowe, więc można przyjść też później. A w sumie, kto powiedział, że nie można jeść owsianki na obiad czy kolacje?

Polecany adres:
GRØD, Jægersborggade 50

fish and chips

7. Rybka

Jesteśmy tak blisko wody, że ryby i owoce morza muszą być. Przede wszystkim śledź, którego poznaliśmy już jako kanapkowego bohatera. Osobiście uwielbiam kurry herring, czyli śledzie w curry. Mam też słabość do dorsza i fish and chips, więc duńska ryba z frytkami musiała się znaleźć na moim stole.

Polecany adres:
Hooked, Nørrebrogade 59,

6. Piwo i sznaps

W Danii napojem narodowym jest piwo. W Polsce najbardziej znany jest chyba Mikkeller, który ma swój własny pub w Warszawie, ale lokalnych browarów jest znacznie więcej.
Najbardziej smakowało mi Viking IPA z lokalnego browaru Braunstein w Koge, które piłam w restauracji Maven. Nie jest to specjalnie budżetowe miejsce, ale za to znajduje się w budynku kościoła, ma hygge wystrój i lokalną prostą kuchnię.
Polecany adres:
Maven – Restaurant & vinbar. Nikolaj Plads 10.

 

W Danii je sie szybko i prosto. Potrawy są przygotowane ze składników wysokiej jakości, ale podobnie jak w kuchni włoskiej chodzi bardziej o wydobycie ich własnego smaku a nie o wyszukane dodatki czy skomplikowane techniki. Minimalizm też może być pyszny, nawet jeśli zjemy hot doga na ulicy a nie wielodaniowy posiłek w restauracji z nurtu Nowej Kuchni Nordyckiej.

W podróży wspaniale słucha się podcastów. Chcesz się przekonać? Polecam Ci ten odcinek!


Related Posts

Praga – przewodnik kulinarny

Praga – przewodnik kulinarny

Kiedy byłam pierwszy raz w Pradze nie byłam bardzo mięsna, więc najbardziej smakowało mi jedzenie w wegetariańskiej knajpie prowadzonej przez Hare Kriszna. Trzeba bowiem stwierdzić, że przygotowywaniu dań tradycyjnej czeskiej kuchni żadne warzywo poza ziemniakiem nie odniosło jeszcze krzywdy. Za drugim razem w Pradze moim głównym źródłem kalorii było piwo i marynowany camembert, który uwielbiam (zobacz przepis). […]

Frankfurt nad Menem – przewodnik kulinarny

Frankfurt nad Menem – przewodnik kulinarny

Frankfurt nie jest najbardziej tłumnie odwiedzanym miastem w Niemczech, ale jest tu nadspodziewanie dużo turystów. Zawdzięcza to przede wszystkim lotnisku, które jest punktem przesiadkowym dla wielu dalekich podróży, ale jest też ciekawe samo w sobie i jako punkt wypadowy do winnic nad Renem, kurortów typu Wiesbaden i zamków np. w Heidelbergu czy Burg Rheinstein. Całkiem dobrze ma tu się typowa niemiecka […]



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *