Kohersen Mycook – recenzja

Kohersen Mycook – recenzja

Coraz popularniejsze stają się ostatnio urządzenia dla osób, które nie mają bardzo dużego doświadczenia w kuchni i chcą mieć wszystko w jednym.  Najbardziej znane urządzenie tego typu to Thermomix, ale jakiś czas temu byłam na warsztatach gotowania na podobnym urządzeniu w Food Lab Studio. Takie urządzenia były sprzedawane nawet w dyskontach, ale mają je też bardzo drogie marki jak Kitchenaid, więc pomyślałam, że warto się temu przyjrzeć na przykładzie urządzenia ze średniej półki jak Kohersen Mycook.

Co robi takie urządzenie?

Producenci twierdzą, że zastępuje wszystkie inne blendery, parowary i garnki, które mamy w domu. Można w nim wyrobić ciasto na bułeczki i zjeść je z ubitym w nim domowym masłem rano. Można ugotować zdrowy obiad na parze gotując w jednym urządzeniu warzywa i pulpety na parze. Zrobimy też zupę krem, a właściwie maszyna zrobi, miksując warzywa i gotując je w jednym urządzeniu. Najlepsze, że nie trzeba nad nim stać, kiedy danie się gotuje, bo tylko włączamy odpowiedni program i nie musimy nic trzymać czy sprawdzać jak w typowym blenderze. I nie trzeba nic umieć, bo mamy dołączoną książkę kucharską, gdzie jest napisane co mamy wrzucić i co nacisnąć.

Złośliwi twierdzą, że takie urządzenie jest przeznaczone dla osób, które ani nie umią, ani nie  lubią gotować, bo samodzielne krojenie i mieszanie jest sensualne i przyjemne. Myślę jednak, że są sytuacje w życiu, kiedy nie byłoby źle, żeby obiad zrobił się sam. I nie trzeba być w tym celu nie gotującym facetem czy matką małego dziecka.

 



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *