Jadalne kasztany są coraz łatwiej dostępne. Są nawet w Biedrze. Kiedyś jadłam je tylko raz do roku, jeśli jesienią wyjeżdżałam gdzieś na południe. Kiedy byłam na stypendium we Florencji w lokalnej piekarni kupowałam często ciasto z kasztanów – castagnaccio. Po raz pierwszy kupiłam je chyba ze względu na cenę, ale nauczyłam się lubić ten placek z mąki kasztanowej wody i oliwy. To wspomnienie biednej kuchni, kiedy na przednówku nie było już zwykłej mąki.
Kasztany robi się bardzo szybko i prosto.
Potrzebujemy tylko jadalne kasztany, odrobinę soli i rozmarynu, ale przyprawy nie są konieczne.
Jak upiec kasztany?
Kasztany kładziemy płaską stroną na desce i nacinamy nożem.
Jeśli nie lubimy, kiedy są zbyt suche możemy je pogotować chwile w wodzie – wkładamy je po prostu na 5 minut do wrzątku. Następnie osuszamy i układamy nacięciem do góry na blaszce, smarujemy nacięcie solą i rozmarynem i pieczemy w piekarniku w 200°C przez 15-20 minut, aż lekko otworzą się w miejscu nacięcia.
Po upieczeniu czekamy i ostygnięciu zdejmujemy twardą skorupkę i otoczkę.